bessonowi tym razem troche nie wyszło ... fakt, film zaczyna się prawie jak "trzęsienie ziemi" jak by chciał Mistrz :) i nie można mieć nic do zarzucenia intrydze (pomysł był świetny, aktorstwo niezłe-no w końcu Jean Reno)ale można było sie nieco wysilić nad końcówką.... w sumie jak ktoś ma wolny czas i lubi zagatki związane z religia to można sie wybrać